Wyjazdy na wczasy w PRLu rozpoczęły się jeszcze w okresie mojego dzieciństwa, którego nie pamiętam. nie, nie to nie moje zdjęcie Wielkim wydarzeniem stresującym były wyjazdy pociągiem na wczasy i znalezienie miejsca siedzącego w pociągu. Pamiętam te tłumy ludzi oczekujących na pociąg. Kiedy wjeżdżała czarna dymiąca lokomotywa, ludzie zaczynali się przemieszczać, aby stanąć najbliżej drzwi, co dawało szansę na znalezienie miejsca siedzącego. Czasami problemem było wejście do pociągu, do którego wsiadało się niekoniecznie przez drzwi, ale także oknem. Mniej szczęśliwi mogli liczyć jeszcze na rozkładane siedzenia na korytarzu, po obu stronach okna. Reszta zajmowała miejsca na podłodze, nawet upychali się w okolice toalety. Niestety każde przemieszczanie się pasażerów do Warsu lub do toalety, zmuszało wszystkich do wstawania i ponownego siadania. Długa, nocna podróż na korytarzu była bardzo męcząca, ale tak się kiedyś jeździło pociągami. wejście na Czantorię W ...