Posty

Zaproszenie

Obraz
WITAM NA MOIM BLOG Z porspektywy wielu przeżytych lat stwierdziłam, że gros mojego życia spędziłam  w podróży.  Turystyka towarzyszyła mi przez lata. Postanowiłam napisać bloga, aby poruszyć moją pamięć i opisać moje małe i duże podróże, ciekawostki, anegdoty, a także ustosunkować się do wielu wydarzeń. Moje wspomnienia ubarwię zdjęciami i filmikami, czasem komentarzem. ZAPRASZAM

Wycieczki z zakładu pracy

 Niedługo pojawi sie tekst. Cierpliwości

Rajdy przewodnickie

Obraz
W latach 90-tych  kilkakrotnie brałam udział w ogólnopolskich górskich rajdach przewodników . Uważam, że to były wspaniałe wydarzenia, trwające od piątku do niedzieli, co roku na innym terenie. W programie rajdów był wybór trasy przemarszu oraz wycieczki autokarowej.  Pierwszy rajd, w jakim uczestniczyłam był to X Ogólopolski Rajd Przewodników  w Górach Świętokrzyskich . W grupie przewodników z całej Polski zaliczaliśmy Pasmo Jeleniowskie ze Szczytnikiem i Łysogóry z Łysą Górą. Zwiedziliśmy ciekawe miejsca i muzea pod opieką przewodników lokalnych. Najważniejsze, że tworzyły się więzi koleżeńskie, integrowaliśmy się na wieczornych spotkaniach, a szczególnie podczas wieczorku tanecznego, na zakończenie rajdu. Pamiętam, że ktoś z uczestników pieszej wyprawy zażartował, że Góry Świętokrzyskie są niskie i łatwe do wędrówek. W odpowiedzi na to przewodnik poprowadził nas trasą bez szlaku, po jakiś zaroślach, skosem pod górę, tak, że do celu doszliśmy bardzo wyczerpani. W niedzi...

Pilotowanie i przewodnictwo grup dorosłych

Obraz
  Jako przewodnik i pilot rozpoczęłam działalność w 1988 r. Bardziej udzielałam się jako pilot wycieczek lub piloto-przewodnik, gdyż wycieczek po mieście było mało dla początkującego przewodnika. Na pierwszą moją wycieczkę w roli pilota pojechałam w Bieszczady. Pilotowałam grupę rybaków z wioski. Gdy wsiadali do autobusu słyszałam brzęk butelek, co zwiastowało problemy. Trasa wiodła przez Łańcut, Rzeszów, Sanok, Bieszczady, Zamość. Grupa była grzeczna, lecz w większości nietrzeźwa, poza kilkoma kobietami. Nie interesowali się zwiedzaniem, nawet w Zamościu chcieli odwołać przewodnika, gdyż byli skacowani i pragnęli piwa.   * Początkowo, w latach 90-tych wycieczkowicze poza zwiedzaniem wymagali czasu wolnego na zakupy towarów, których w rodzinnym mieście nie było.  Objuczeni siatkami wracali do autokarów nierzadko spóźnieni. * Nagminnym problemem na wycieczkach dorosłych było spożywanie alkoholu. Raz miałam nawet przypadek, kiedy kierowca przesadził wieczorem z alkoholem. ...

Oprowadzanie wycieczek szkolnych

Obraz
 Jako przewodnik i pilot rozpoczęłam działalność w 1988 r. W większości pilotowałam grypy szkolne, występując w roli przewodnika i pilota. Grupy szkolne nie były wymagające, więc sobie radziłam, zdobywając doświadczenie. Po czasie mogłam już oprowadzać po Krakowie, Gdańsku, Poznaniu, Zamościu. Oczywiście nie kompleksowo, tylko po głównych zabytkach. * Z tego okresu mam wiele wspomnień z sytuacji nieprzewidywalnych na wycieczkach. Na jednej z nich w Poznaniu popsuł się autokar, na szczęście po zwiedzaniu miasta, przed bazą noclegową. Z kierowcą dzwoniliśmy do biura podróży i bazy (wtedy autokary były z PKS-u). Rano podstawił się nowy autokar, którym kontynuowaliśmy wycieczkę. Śmieszna była to jazda, gdyż autokar był bardziej nowoczesny, z automatycznym otwieraniem drzwi. Mój kierowca musiał ogarnąć te nowe przyciski (drugi kierowca spał po nocnej jeżdzie). Czasami coś zaświecił, niechcący otworzył drzwi, ale szczęśliwie wróciliśmy. * Ciekawą przygodę przeżyłam na wycieczce w Bieszcz...

Spełnione marzenia. Zostaję przewodnikiem turystycznym

Obraz
 Latem 1985 roku podczas spaceru z kuzynką spotkałyśmy jej znajomego z biura podróży, który ubolewał na brak pilotów wycieczek. Właśnie w najbliższych dniach miał dwie nieobsadzone wycieczki. Opowiadał nam o pracy pilota wycieczek i namówił nas na takie zajęcie. Po dwóch dniach namysłu zgodziłam się poprowadzić wycieczkę do Torunia, dostając pod opiekę grupę dorosłych z zakładu pracy.  Na moje szczęście wycieczka była dobrze przygotowana przez biuro podróży i przebiegła bez problemów, chociaż już w pierwszym dniu jeden z turystów upił się i zagubił dokumenty.  W hotelu w Bydgoszczy okazało się, że na wcześniejszym noclegu turystyka zostawiła sweter. Zamówiłam rozmowę za pośrednictwem recepcji hotelowej. Po długim oczekiwaniu, poirytowana zeszłam na dół i zainterweniowałam u pracownika recepcji, że gdybym była obywatelką Niemiec, to obsługa byłaby natychmiastowa. W konsekwencji po kilku minutach dostałam połączenie telefoniczne z hotelem w Toruniu.  Kolejną wycieczkę ...

Wycieczki szkolne/zakładowe (rodziców)

Obraz
Moje wycieczki rozpoczęły się w szkole podstawowej w latach 70. podróżą do Puław , może i do Kazimierza Dolnego, ale tego nie pamiętam. Zapamiętałam świątynię Sybilli  w Puławach i naszego przewodnika/opiekuna, który opowiadał nam z przejęciem o malowaniu różnych dłoni młodych i starych, pomarszczonych i ładnych. Kiedyś nie organizowano takich wycieczek jak obecnie – w różne regiony Polski i nie tylko. W szkole średniej często jeździliśmy do Warszawy do teatru. Poza sztuką teatralną atrakcją były wizyty w Horteksie  i zajadanie galaretek z kremem i bakaliami lub inne ambrozje. Jako uczennica szkoły średniej uczestniczyłam w wycieczce autokarowej do Krakowa, Ojcowa i Pieskowej Skały, niestety nic nie pamiętam z tej wyprawy. Więcej wypraw pamiętam z zakładu pracy ojca, czyli wycieczek kolejowych wagonem socjalnym. Nasz wagon doczepiany był do pociągu kursowego, jadącego według rozkładu jazdy PKP. I tak wycieczka nasza w programie miała m.in. Rzeszów, Łańcut, Katowice, Pszczy...